Joebranocka (10) - The Great Alaskan Land Rush ( s.1, ep.52 )
- Scarlett. Czy dasz radę polecieć tym rosyjskim Hindem? - Jestem tak zmęczona marszem, że mogę polecieć choćby i rosyjską ciężarówką. W dzieciństwie każdy o ile każdy z nas nie był fanem "Przystanku Alaska" to przynajmniej co rusz o nim słyszał. Jeden z najpopularniejszych seriali lat 90ych, wspominany do tej pory z pewną łezką, uczył i bawił, a w zasadzie bardziej bawił i pozwalał wciąż poznawać elektryzującą i tajemniczą zarazem kulturę Ameryki Północnej. A wszystko to za sprawą niezwykłych mieszkańców niezwykłej osady i pewnego nowojorskiego lekarza, pewnego miejscowego pół-Indianina a także pewnego łosia znanego z czołówki. G.I.Joe z kolei uczy nas, że na Alasce nie ma ani lekarzy, ani pół-Indian. Ba! Nie ma nawet słynnego łosia! W stanie tym mieszkają za to sami kozacy i pewien łysy gruby Rosjanin. Zaś wszystko zamiast onirycznych motywów i skompikowanych osobowości, sprowadza się do pewnej zagubionej pieczęci... Jedno jest jednak wspólne w obu tych produkjach. Cholerni