Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2014

Z kart katalogów (4) - Przebojowy rok 1987

Obraz
Powtórzę się ale rok 1987 to dla mnie jeden z najlepszych jeśli nie najlepszy w historii całego Joe-uniwersum. Oszałamiający prl'owskie pociechy film pełnometrażowy, cud figurki o których mogliśmy tylko marzyć... a jeśli marzyć to rzecz jasna najlepiej z dużego kolorowego katalogu. Podziwiajcie sami. Pojazdy i ludziki aż proszą się by jakaś magiczna ręka wyciągnęła je z kart prosto na dywan. Marzenia :)

TOP 9 (3) - Najfajniejsze zabawki... których nigdy nie było.

Obraz
...i zaznaczmy od razu, że nie chodzi tu o prototypy! Choć oferta plastikowych cud w katalogu marki G.I.Joe jest doprawdy imponująca i każdy znajdzie w niej coś dla siebie, bo też Hasbro nie zapominało ani o miłośnikach awiacji, ani morza, pustyni czy terenów arktycznych, to jednak prawdziwego apetytu na zabawki nigdy chyba nie da się w pełni zaspokoić. Bo choć przez 12 lat istnienia przez szeregi zarówno Joesów jak i Cobry przewinęli się żołnierze o wielu specjalizacjach i takież pojazdy, to po prawdzie nigdy też nie wyczerpano produkcyjnych możliwości ani nie wypełniono wszystkich potrzeb obu walczących stron. Tam gdzie nie nadążali designerzy zabawek, tam musieli sobie radzić sami rysownicy komiksów czy animatorzy kreskówek. Szczególnie w początkowym okresie istnienia serii było to widoczne, gdy pojazdów na półkach sklepowych było mimo wszystko jak na lekarstwo a wojsko musiało czymś się przemieszczać z frontu na front. Ani armia ani organizacja terrorystyczna nie mogły przecież cze

Świeże Mięsko (1) - Nowe nabytki

Obraz
Małymi krokami wracam do kolekcjonowania klasycznych Joes’ów i choć marzy mi się naturalnie znów zbierać je do koszyka prosto ze sklepowych półek to niestety obecnie polować na nie muszę nie w sklepach zabawkowych czy hipermarketach ale w czeluściach niezbadanej sieci. A zważywszy na fakt, że interesują mnie wyłącznie ludki w stanie nowym czy przynajmniej nieodpieczętowanym, nie jest to zadanie wcale łatwe… Teoretycznie zresztą wszystko jest do zdobycia na wszelkich alledrogach, nilach i e-zatokach. Wszystko za odpowiednio wysoką cenę. Niemniej czasami udaje się znaleźć coś fajnego i dla portfela przystępnego. Wydaje mi się wręcz, że gdyby Smyk albo ToysRus pokusiły się o wydawanie tych zabawek obecnie, byłyby one nawet droższe niż suma jaką za nie zapłaciłem na aukcji.     I tak owocem ostatnich poszukiwań stały się trzy figurki. Outback pracujący na budowie i dwaj ninja – T’Jbang i Banzai. Nie są to może jakieś niezwykle ciekawe okazy, za którymi marzyłem czy które miały coś do powie